W życiu każdego człowieka nadchodzi chwila, w której powoli zaczyna doceniać coś, co jeszcze niedawno było w jego mniemaniu istnym przekleństwem. Dopiero po dłuższej chwili dostrzega jego zalety, mrużąc przy tym delikatnie oczy na wady. Stara się ignorować niedoskonałości, skupiając na - często jednym z wielu - atutów.
Taki moment nadszedł właśnie w życiu Mikołaja. Narzekający wcześniej na dokuczliwe upały, chłopak, w tamtej chwili spacerował po pobliskiej plaży, ściskając w dłoni butelkę dopiero co wyjętego z lodówki piwa. Ciemne okulary osłaniały oczy przed rażącymi promieniami słonecznymi a przy okazji, stanowiły idealną przykrywkę, zza której niedostrzegalny był jego rozbiegany wzrok, który raz po raz zatrzymywał niby to od niechcenia na prężących się w bikini na gorącym piasku dziewczynach. Było to na tyle wygodne, że nie musiał zastanawiać się, czy aby któraś z plażowiczek nie zauważy jego dobitnego spojrzenia. Doskonale natomiast wyczuwał na swojej sylwetce zachłanne spojrzenia płci przeciwnej.
Bianka również je widziała. Idąc dwa kroki za brunetem - oczywiście po to, by czasem nie przyszło mu do głowy nawiązanie jakiekolwiek rozmowy, czy też broń Boże, kontynuowanie poprzedniej - dokładnie widziała to, co inne tak zawzięcie chciały dostrzec.
Napinające się przy każdym, nawet najmniejszym ruchu chłopaka, lśniły od pojedynczych kropelek potu. I mimo, że Mikołaj nie należał do tych, którzy pół życia spędzają na siłowni- wyglądał naprawdę dobrze. Lekko zarysowane mięśnie brzucha, średniej wielkości bicepsy i długie, chude nogi, których mogła pozazdrościć mu nie jedna dziewczyna, tworzyły przyjemną dla oka całość.
Bianka nie była więc zdziwiona, że przyciągał do siebie dziewczyny jak magnes. To znaczy, prawie wszystkie. Co z tego że był przystojny czy też dobrze zbudowany? Żadna z pożerających go wzrokiem, kobiet nie myślała o tym, jaki jest w środku. Nie zastanawiały się nad tym, jak wyglądała by z nim rozmowa. W jaki sposób próbowałby ją podtrzymać. Czy jest zabawny? A może to niepoprawny romantyk? Co jeśli jest zapalonym ekologiem, przypinającym się łańcuchem do pnia drzewa? Nie ważne jak abstrakcyjnie to brzmiało. Ich to nie obchodziło. Dostrzegały jedynie zewnętrzną skorupę, maskę, którą chłopak przybierał by nie mogły dostrzec jak bardzo zepsuty jest w środku. Tak było mu wygodniej. A ona ? Cóż... W pewien sposób już przyzwyczajała się do jego nieuniknionego towarzystwa. Nauczyła się ignorować jego obecność, co tylko ułatwiało jej przetrwanie kolejnych, dłużących się w nieskończoność dni.
Jej myśli jeszcze przez chwile krążyły wokół bruneta. Nie zauważyła, jak bardzo była zaangażowana w ich analizę, dopóki nie wpadła na coś. A raczej na kogoś. Całkowicie oderwana od rzeczywistości z impetem uderzyła o plecy Mikołaja, upadając przy okazji na piasek.
Przetarła lekko rozkojarzona oczy, mrużąc powieki przed irytującym słońcem. Chłopak spoglądał na nią z uniesioną brwią a ona, poczuła jak jej policzki nabierają lekko różowego koloru. W duchu dziękowała Bogu, że nigdy nie miała tendencji do nadmiernych rumieńców, a nawet jeśli jakiś wpłynął już na jej twarz, śmiało mogła zwalić winę na wysoką temperaturę panującą wokół.
Siedziała na piasku jeszcze przez dosłownie sekundę, starając się unikać rozbawionego wzroku Mikołaja. A kiedy w końcu się z niego podniosła, posłała chłopakowi najbardziej sztuczny i wymuszony uśmiech na jaki tylko było ją stać, po czym minęła go bez słowa. Nawet nie zauważyła, że przyśpieszyła kroku. Tego 'kopa' ewidentnie dała jej chęć znalezienia się obok bliźniaków. Za wszelką cenę nie mogła pozwolić na to, by ponownie zostać z Mikołajem sam na sam. To było dla niej za dużo.
- Wreszcie! - uśmiech ulgi wpłynął na jej twarz, kiedy zobaczyła przed sobą znajome twarze. Łukasz, wraz z Kamilem, wylegiwali się na szerokim, czerwonym ręczniku. Każdy z nich prezentował się niczym z okładki magazynu, co wiązało się również z tym, że ponownie nie potrafiła nie dostrzec ciekawskich spojrzeń dziewczyn. Swoją drogą, bawiło ją to, jak wiele można zdziałać ładną buźką i zadbanym ciałem.
- Gdybym Was nie znał, pomyślałbym że było coś na rzeczy, więc się spóźniliście - rzucił Kamil, poruszając znacząco brwiami.
Bianka wybałuszyła oczy. Ten dzień zapowiadał się naprawdę świetnie. Miła nadzieję, że wreszcie uda jej się zrelaksować na gorącej plaży. Odpocznie od ciągłej jazdy i nabierze nowych sił, by móc ją kontynuować. Jednak kiedy leciały komentarze, takie jak ten Kamila, czy też takie jak te wczorajsze Mikołaja - dosłownie wszystkiego jej się odechciewało. Oczywiście, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że żyje w XXI wieku, a temat seksu już nie jest tematem tabu. Ona jednak nie potrafiła rozmawiać o tym tak otwarcie jak chłopcy. A bynajmniej nie z nimi.
- Ale mnie znasz - zgromiła go wzrokiem, siadając na kocu tuż obok Łukasza.
- Wszystko w porządku ? - spytał cicho, taksując ją wzrokiem.
- Tak - odparła, nadal lekko zirytowana.
Łukasz nie ciągnął już dalej tematu. Odetchnęła więc z ulgą, a bynajmniej do momentu w którym poczuła jak ktoś zajmuje miejsce tuż obok nie. Przymknęła załamana oczy starając się zignorować tak bliską obecność Mikołaja.
Chcąc zachować w sobie resztki cierpliwości, opadła plecami na miękki koc starając się w ten sposób okiełznać burzę myśli, szalejącą w jej głowie. Nie wiedziała, ile dokładnie czasu pochłonęło jej małe odpłynięcie od rzeczywistości. Ale kiedy ponownie uchyliła powieki, zamarła. Jakimś cudem, ponownie została sama. O ironio - sama z Mikołajem. Podniosła się gwałtownie do pozycji siedzącej, rozglądając się za znajomymi blond czuprynami. Dopiero po chwili zauważyła ich, odbijających piłkę siatkową jakieś dziesięć metrów dalej.
Podniosła się z koca i sięgnęła do zamka swoich jeansowych spodenek, pozwalając opaść materiałowi wzdłuż jej nóg.
- Striptiz ? Tak wcześnie ? - rzucił Mikołaj, kiedy była w trakcie pozbywania się swojej koszulki. Wywróciła oczami, postanawiając zignorować komentarz bruneta. Gdyby odpowiadała na wszystkie jego uwagi, już dawno miała by problemy z gardłem, a konkretniej ze zdartymi strunami głosowymi. - Więc chcesz dokończyć to, co zaczęliśmy wczoraj?
- W Twoich najpiękniejszych marzeniach - zgromiła go wzrokiem. Ponownie przysiadła na kocu, rozsmarowując mleczko do opalania na odkrytych częściach jej ciała. Przez cały ten czas czuła na sobie spojrzenie chłopaka, które śledziło dosłownie każdy jej ruch. Dosłownie nie mógł oderwać oczu od jej odzianego jedynie w bikini wiązanego sznureczkami. Jasny materiał, idealnie podkreślał jej oliwkową cerę, co czyniło ją jeszcze bardziej atrakcyjną w jego oczach. Podczas gdy on, nadal siedział niczym zahipnotyzowany, w głowie Bianki narodził się iście szatański plan. Skoro on wczoraj tak dobrze bawił się jej kosztem, dlaczego ona nie mogła teraz tego zrobić?
Widząc natrętne spojrzenie bruneta, przeniosła swoje dłonie na uda by wsmarować krem w skórę. Raz wewnętrzna, raz zewnętrzna ich strona. Kiedy była już niebezpiecznie blisko dolnej partii bikini, a wzrok Mikołaja był coraz bardziej nieobecny, otarła ręce o ręcznik i podniosła się z koca z zamiarem odejścia. Niespodziewanie odwróciła się do niego, z prowokacyjnym spojrzeniem i uśmiechem
- Mikołaj ?
Jej głos zabrzmiał tak prowokacyjnie, dwuznacznie i seksownie, że aż brunet zrobił dzióbek, wypuszczając powietrze z głośnym świstem i obdarzając dziewczynę wyrazem twarzy wyrażającym uznanie i nutkę rozbawienia zarazem.
- Uhuhuhu... Nieźle Olszak. Właśnie zyskałaś miejsce w mojej osobistej liście erotycznych fantazji. Co prawda, póki co jesteś rezerwowa, ale jeśli się postarasz, kto wie... Może zmieścisz się w pierwszej pięćdziesiątce.
Bianka wywróciła teatralnie oczami, wiążąc długie blond włosy w prowizorycznego koka, po czym odeszła.
- Zawsze o tym marzyłam - prychnęła ironicznie. - A tak przy okazji, ślinisz się!
Po czym odeszła w kierunku bliźniaków, zostawiając lekko zdezorientowanego, jednak nadal rozbawionego całą sytuacją Mikołaja.
Mimowolnie przetarł dłońmi okolice ust, jakby sprawdzając czy rzeczywiście blondynka miała rację, po czym uśmiechnął się pod nosem, zarzucając na nos okulary słoneczne i opadając plecami na materiał koca. Bianka Olszak była dla niego nie do rozszyfrowania. Zdeterminowany był jednak, do złamania jej.
________________________________________
Hej hej hej <3
Jak tam Kochani ? Czujecie już wakacje ? Ja osobiście już nimi żyję. Jedyne na co mogę w obecnej chwili narzekać to brak słońca... Ale cóż. Bądźmy dobrej myśli :)
Ostatnio przeczytałam cudowną książkę. "Gwiazd naszych wina" totalnie zakręciła mi w głowie. Mam więc do Was małe pytanko. Znacie może podobne książki ? Z racji wakacji, będę miała masę czasu na czytanie, więc może moglibyście podrzucić mi kilka tytułów dobrych książek ? ( niezależnie od gatunku )
Czekam na Wasze propozycje <3
Kocham Was bardzo, bardzo, bardzo /Mikka <3
Rozdział jak zwykle boski. Masz talent dziewczyno.
OdpowiedzUsuńA co do książek, to ostatnio czytałam "Morze Spokoju" Katji Millay. Nie wiem, może Ci się spodoba.
Pozdrawiam
Mroczna
Genialnie. Czekałam, i nadal czekam, na więcej momentów z Bianką i Mikołajem. Ich rozmowy i wlg wszystko, świetne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i niecierpliwie się do środy na kolejny super rozdział!
B O S K O ! ! !
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie teksty Mikołaja, nawet te wkurzające.
A teraz to wgl zaczęli więcej rozmawiać z Bianką.
Kiedy następny, bo dzisiaj jest środa, a nie dodałaś rozdziału :)